Kanonada w meczu z Huraganem
Dość dziwne okoliczności towarzyszyły meczowi piątej kolejki rozgrywek w grupie spadkowej w której podejmowaliśmy w Przyrowie drużynę Huraganu Jezioro. Nasi ostatni rywale już jakiś czas temu musieli pogodzić się z faktem że ich występy na tym poziomie potrwają tylko jeden sezon. W ostatnich meczach goście z Jeziora dość regularnie są obijani przez przeciwników tracąc coraz większą ilość bramek, a ich ostatni mecz z Wartą Mstów zakończył się wynikiem 2:10.
Mecz który pierwotnie miał się odbyć w "Brzózkach" o godz. 11:00 ostatecznie na prośbę rywala odbył się o godz. 18:00. Z prośbą o zmianę terminu goście zwrócili się w piątkowe popołudnie informując że nie są w stanie stawić sie w Przyrowie na godz. 11:00 w składzie umożliwiającym rozegranie spotkania. Pomimo małego zamieszania związanego ze zmianą decydujemy się przystać na prośbę i rozegrać mecz o godz. 18:00. Trzeba tutaj jednak docenić ambicję przeciwnika który rozbity ciężkim sezonem mógł sobie ten mecz najzwyczajniej w świecie odpuścić, a jednak postanowił poświęcić sobotnie popołudnie aby pojawić się na boisku. Z kronikarskiego obowiązku odnotować należy zwycięstwo 12:1, co jest najwyższym zwycięstwem Piasta w rozgrywkach ligowych w od momentu reaktywacji w roku 1994. Wynik w tym spotkaniu schodzi niejako na drugi plan, gdyż w nie sposób uznać tego meczu za regularny ligowy pojedynek. Miejmy nadzieję że tak też nasi zawodnicy potraktują go przed najważniejszymi meczami obecnego sezonu.
Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek wciąż nie mamy zapewnionego jeszcze ligowego bytu na nowy sezon. Do pełni szczęścia brakuj nam zdobycia w dwóch ostatnich meczach jednego punktu, co wbrew pozorom nie będzie wcale zadaniem prostym. W najbliższej kolejce udajemy się bowiem na wyjazd do Lisowa na pojedynek z tamtejszą Liswartą, w pierwszym meczu pomiędzy tymi zespołami rozegranym w Przyrowie po ciężkim meczu udało się pokonać rywala 4:2, jednak na własnym boisku zespół z Lisowa prezentuje się wręcz znakomicie. W dotychczas rozegranych meczach grupy spadowej Lisowianie regularnie aplikują swoim rywalom po 6 bramek, gromiąc kolejno rezerwistów ze Skry oraz Liswartę Krzepice i remisując w dramatycznych okolicznościach 6:6 z Wartą Mstów. Nasi najbliżsi rywale posiadają jeszcze matematyczne szanse na wyprzedzenie Gromu z Miedźna co zapewniło by im jeszcze cień szansy na utrzymanie w postaci możliwych barażów z drużyną z 6 miejsca z grupy I, na pewno więc spotkania nie odpuszczą i aby zdobyć upragniony punkcik będziemy musieli zaprezentować się zdecydowanie lepiej niż w ostatnich meczach.
Jeśli jednak nie udało by się zdobyć brakującego punktu w tym spotkaniu a dodatkowo Grom na własnym terenie zdoła pokonać drużynę Warty Mstów to za tydzień w meczu o życie podejmować będziemy właśnie zespół z Miedźna. Miejmy więc nadzieję że do tego scenariusza nie dojdzie i ostatni mecz sezonu nie będzie rozgrywany z nożem na gardle.
Komentarze