Pechowy początek sezonu
Dość pechowo rozpoczęli rozgrywki w sezonie 2013/2014 nasi zawodnicy, co prawda w meczu inauguracyjnym pewnie pokonaliśmy drużynę spadkowicza z okręgówki – Unię Rędziny, jednak już w drugim meczu przyszło nam przełknąć gorycz porażki w spotkaniu z beniaminkiem z Mrzygłodu. Na domiar złego w obu meczach poważnych kontuzji doznali nasi zawodnicy. Tylko 12 minut rozegra prawdopodobnie w rundzie jesiennej Tomek Smoleń, który w pierwszej połowie meczu z Unią doznał pęknięcia kości strzałkowej w nodze, w kolejnym meczu 35 minut rozegrał tylko Norbert Nowak, który w skutek bezpardonowego wejścia zawodnika gospodarzy opuścił boisko z pękniętym śródstopiem.
W meczu otwierającym rozgrywki seniorzy Piasta zmierzyli się z drużyną, która ostatnie kilka sezonów spędziła na wyższych poziomach rozgrywkowych, a ostatni mecz z drużyna Piasta rozegrała w A-klasie w sezonie 2003/2004. Wynik spotkania inauguracyjnego ze względu na spore zmiany kadrowe jakie w przerwie letniej nastąpiły w obu zespołach był wielką niewiadomą i chyba mało kto ośmieliłby się typować wynik tego spotkania. Boiskowa rzeczywistość tym razem okazała się łaskawa dla Piasta, gdyż nasi zawodnicy dominowali przez całe spotkanie odnosząc pewne zwycięstwo 3:1, a bramka dla gości padła z rzutu karnego w doliczonym czasie gry. Dwie bramki dla Piasta zdobył w tym meczu Kamil Smoleń a jedną dołożył w swoim stylu Dawid Skrzypczyk trafiając bezpośrednio z rzutu wolnego.
W drugiej kolejce przyszło nam się z kolei mierzyć z beniaminkiem rozgrywek – LZS Mrzygłód, który na inaugurację w derbach powiatu myszkowskiego pokonał CKW Mała Panew Cynków, spotkanie to lepiej rozpoczęli nasi zawodnicy, gdyż już w 18 minucie swoją pierwszą bramkę dla Piasta zdobył Piotr Małasiewicz, niestety z prowadzenia nie było nam dane cieszyć się zbyt długo, bo już w 30 minucie ambitni gospodarze doprowadzili do wyrównania. Na domiar złego chwilę później boisko opuścić musiał w efekcie brutalnego wejścia zawodnika LZS-u Norbert Nowak, trzeba przyznać że gospodarze nie przebierali w tym meczu w środkach, niestety pozostawały one niezauważone przez sędziego głównego. W 60 minucie spotkania gospodarze zdobyli bramkę dającą im prowadzenie, a mimo naszych prób nie udało się niestety doprowadzić do wyrównania, na dodatek jeszcze w doliczonym czasie gry po ewidentnym spalonym, który niestety umknął oku Pani sędzinie liniowej tracimy bramkę na 3:1.
Komentarze