Znowu emocje, bramki i punkt
Niezwykle emocjonujący przebieg miało sobotnie spotkanie Piasta ze Spartą Szczekociny, w drugim meczu na boisku w Brzózkach znów mieliśmy sporo bramek, niespodziewanych zwrotów sytuacji i emocje do ostatniego gwizdka. Spotkanie znakomicie rozpoczęli gospodarze, którzy już w 3 minucie spotkania objęli prowadzenie , niestety w pierwszej części spotkania bramki zdobywali już tylko zawodnicy Sparty, w drugiej z kolei do głosu znów doszli gospodarze.
Wynik spotkania otworzył będący ostatnio w znakomitej formie Filip Starczewski, który wykorzystał prostopadłe podanie ze środka pola i w sytuacji sam na sam z bramkarzem pewnie umieścił piłkę w siatce dając prowadzenie gospodarzom. Szybko zdobyte prowadzenie chyba za bardzo uśpiło naszych zawodników, którzy oddali inicjatywę Spartanom i przed przerwą aż trzykrotnie piłkę z siatki wyciągał Łukasz Idziak, trzeba dodać, że przyjezdni wszystkie bramki zdobyli po stałych fragmentach gry.
W 15 minucie rzut wolny z odległości około 30 metrów od bramki egzekwuje grający trener i kapitan gości – Radosław Szota, strzał co prawda broni nasz bramkarz, odbija jednak piłkę przed siebie a tam znajduje się zawodnik ze Szczekocin, który nie ma problemów z umieszczeniem jej w siatce. Po kolejnych 15 minutach wynik brzmi już 1:2 a goście bramkę zdobywają po rzucie karnym. Na domiar złego w 40 minucie spotkania po kolejnym rzucie wolnym w wykonaniu kapitana szczekocinian bramkę samobójczą strzela Norbert Nowak. Do przerwy przegrywamy więc 1:3 i w tym momencie chyba mało kto liczył jeszcze na komplet punktów.
W drugiej połowie zawodnicy Piasta pokazali jednak wielki charakter i od początku rzucamy się do odrabiania strat z wiarą we własne możliwości. Starania te przynoszą efekt w 60 minucie spotkania kiedy to doskonałą piłkę między obrońców otrzymuje Damian Burza, który wpada w pole karne i pewnie pokonuje bramkarza dając swojej drużynie bramkę kontaktową. Bramka jeszcze bardziej nakręca gospodarzy, którzy za wszelką cenę dążą do zmiany wciąż niekorzystnego rezultatu. W 75 minucie udaje się doprowadzić do wyrównania, tym razem to my zdobywamy bramkę po stałym fragmencie gry tradycyjnie egzekwowanym przez Dawida Skrzypczyka. Wynik remisowy troszkę uspokoił grę, gdyż mimo wszystko dawał on już jeden punkt a docenić trzeba również wartość Sparty, która pod wodzą swego grającego trenera jest zespołem groźnym chyba również dla ligowej czołówki.
Nie znaczy to jednak że oznaczało to koniec emocji w tym spotkaniu, a ich apogeum nastąpiło w doliczonym czasie gry… W ostatniej akcji spotkania w pole karne wpada Kamil Smoleń, a tam zostaje powalony na ziemię przez bramkarza gości, wobec czego sędzia dyktuje rzut karny. Tutaj jednak bramkarz popisuje się doskonałą interwencją wyczuwając intencje Dawida Skrzypczyka i paruje strzał na rzut rożny, który jednak również nie przynosi oczekiwanego rezultatu i tym samym mecz kończy się wynikiem remisowym 3:3.
Wobec wydarzeń z końcówki spotkania możemy odczuwać mały niedosyt, gdyż mogliśmy mecz wygrać, z drugiej strony trzeba docenić zdobycie jednego punktu w kontekście przespanej pierwszej połowy, cieszyć na pewno musi fakt że Piast w tej rundzie jest drużyną ze sporą wiarą we własne umiejętności, która potrafi odwrócić losy niekorzystnie układającego się spotkania. Prawdziwą próbą wartości tej drużyny będzie na pewno kolejne spotkanie które zostanie rozegrane dopiero za dwa tygodnie, gdyż w tym roku zafundowano nam przerwę świąteczną i tym razem nie w Wielką Sobotę nie będzie kolejki ligowej w A-klasie. Naszym przeciwnikiem po świątecznej przerwie będzie drużyna GLKS Gmina Kłomnice, która pewnie zmierza do okręgówki.
Komentarze