Z przodu na 6 z tyłu na 2

Z przodu na 6 z tyłu na 2

Hokejowym wynikiem 6:2 zakończyło się inauguracyjne spotkania sezonu 2012/2013 w którym na boisku w Brzózkach podejmowaliśmy beniaminka rozgrywek ze Starczy. O ile zdobycie aż 6 bramek może cieszyć i napawać optymizmem przed całym sezonem, o tyle strata aż dwóch bramek może budzić pewne obawy.

Spotkanie rozgrywane przy okazji Dożynek Gminnych zgromadziło na trybunach sporą liczbę widzów, wśród których znajdowała się spora grupa kibiców ze Starczy. Mecz rozpoczął się od śmiałych ataków przyrowian, którzy szybko starali się zdobyć bramkę, co udało się już około 10 minuty spotkania kiedy to w zamieszaniu w polu karnym najwięcej zimnej krwi zachował Kamil Smoleń i mocnym uderzeniem w okienko bramki otworzył wynik spotkania. Niestety kiedy wydawało się że kolejne bramki są tylko kwestią czasu niespodziewanie do wyrównania doprowadzili ambitni goście, którzy przy biernej postawie obrońców na bramkę zamienili dośrodkowanie z rzutu wolnego. Taki obrót sprawy mocno zachwiał pewność siebie naszych zawodników i spotkanie się nieco wyrównało. Szczęście tego dnia było jednak po naszej stronie i w końcowych minutach pierwszej połowy znów udaje się nam wyjść na prowadzenie, próba dośrodkowania w wykonaniu Norberta Nowaka trafia w poprzeczkę bramki gości, a odbita od poprzeczki piłka spada wprost na nogę Mateusza Nowackiego który ostatecznie umieszcza ją w siatce. Po przerwie nasze akcje znów nabierają rozpędu jednak marnujemy kilka dogodnych sytuacji, w końcu po dośrodkowaniu z rzutu wolnego bramkę po uderzeniu głową zdobywa młodszy z braci Smoleniów. Niestety scenariusz z pierwszej połowy znów się powtórzył i krótko po zdobyciu bramki tracimy drugiego gola w tym spotkaniu, znów niefrasobliwie zachowali się nasi obrońcy i goście strzelają kontaktową bramkę. Na szczęście było to wszystko na co stać było gości w tym spotkaniu i od tego momentu piłka wpada już tylko do bramki gości. Najpierw Mateusz Nowacki do końca powalczył o piłkę w polu karnym zabrał ją obrońcy i dograł do Przemka Chybińskiego, który bez problemu umieścił ją w siatce. Jak się okazało był to dopiero początek jego strzeleckiego popisu i do końca spotkania jeszcze dwukrotnie pokonuje bramkarza gości kompletując tym samym hattricka i ustalając wynik spotkania na 6:2.

Zwycięstwo na pewno cieszy, zastanawiać może jedynie strata dwóch bramek, czy był to tylko wypadek przy pracy, czy może przyczyny leżą gdzie indziej? O tym pewnie przekonamy się za tydzień po meczu ze Stradomiem Częstochowa, który pewnie w jakiś sposób odpowie nam na co stać drużynę Piasta w bieżącym sezonie.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości