Wymęczone zwycięstwo w Widzowie
Wyjazdowe spotkania z Polonią-Unią Widzów zakończyło się identycznie jak ubiegłotygodniowa wyprawa do sąsiada zza miedzy naszego sobotniego rywala. Podobieństw w obu spotkaniach znaleźć można znacznie więcej, gdyż o obu to my obejmowaliśmy prowadzenie, w oby nasi rywale wyrównywali ale to my zdobywaliśmy decydującą o zwycięstwie bramkę.
Nasz ostatni przeciwnik w rundzie wiosennej zdobył jak na razie jeden punkt po remisie z GLKS Siedlec Duży, można się więc było spodziewać że lider rozgrywek z łatwością poradzi sobie z jednym z ligowych outsiderów. Początek spotkania mógł tą nadzieję tylko podsycać gdyż od początku zarysowała się przewaga Piasta, nasi zawodnicy szybko zdominowali przeciwników i zdobycie bramki wydawało się tylko kwestią czasu i tak właśnie stało się już w siódmej minucie spotkania, kiedy to obejmujemy prowadzenie bo bezpośrednim uderzeniu z rzutu wolnego w wykonaniu Dawida Skrzypczyka. Uspokojeni prowadzeniem oddajemy inicjatywę gospodarzom, którzy z okazji tej skwapliwie korzystają i coraz śmielej zaczynają sobie poczynać w ofensywie. Wreszcie w 35 minucie spotkania udaje im się doprowadzić do wyrównania, mało tego trzeba powiedzieć że to Polonia w tym fragmencie spotkania jest stroną dyktującą warunki. Sytuacja ta niestety nie zmieniła się po przerwie i rozochoceni gospodarze za wszelką cenę dążą do zdobycia kolejnej bramki. Gospodarzom ta sztuka się nie udaje, za to my zdobywamy bramkę po kolejnym stałym fragmencie gry. Dośrodkowanie z rzutu rożnego odbija bramkarz Polonia, po czym dopada do niej Kamil Smoleń i w ekwilibrystyczny sposób umieszcza ją w bramce miejscowych dając Piastowi po raz drugi prowadzenie. Wynik spotkania pomimo ambitnej gry Polonii nie ulega już zmianie i notujemy na swym koncie kolejne zwycięstwo. A że zwycięzców się nie sądzi o stylu w jakim ono zostało odniesione postarajmy się jak najszybciej zapomnieć i miejmy nadzieję że w meczu z groźniejszymi przeciwnikami będzie już lepiej.
Komentarze