Wymęczone zwycięstwo
Wygraną 2:0 zakończył się wyjazdowy mecz Piasta z drużyna Polonia-Unia z Widzowa, pomimo nie najlepszej gry udało się wywieźć trzy punkty w spotkaniu z drużyną, która do końca rozgrywek walczyć będzie o pozostanie w naszej klasie rozgrywkowej, trzeba przyznać że gospodarze prezentowali się zupełnie przyzwoicie na tle słabo dysponowanego w tym dniu Piasta.
Spotkanie rozpoczęło się od ambitnych prób narzucenia swojego stylu gry w wykonaniu gospodarzy, którzy częściej byli w posiadaniu piłki i przetrzymywali ją na naszej połowie, nie wynikało z tego jednak żadne zagrożenie pod bramką strzeżoną w tym dniu przez Pawła Pietrzaka. W 15 minucie spotkania gospodarze otrzymali pierwsze ostrzeżenie: Dawid Skrzypczyk uruchomił na skrzydle włączającego się do akcji ofensywnej Filipa Starczewskiego, który sprzed linii końcowej dośrodkował w pole karne, gdzie na długim słupku akcje zamykał Robert Lamch, niestety dla nas piłka po jego uderzeniu głową mija o centymetry słupek bramki gospodarzy. Od tego momentu poloniści jakby spuścili z tonu, gra się wyrównała i już prawie do końca spotkania toczyła się w środkowych rejonach boiska, składne akcje w wykonaniu obu drużyn można było policzyć na palcach obu dłoni. W 25 minucie Piast staje jednak przed kolejną szansą na objecie prowadzenia w meczu, po rzucie rożnym piłka trafia ustawionego na 10 metrze Piotra Małasiewicza, który uderza mocno ponad porzeczką bramki Widzowa, kolejna akcja mogła a chyba nawet powinna dać prowadzenie gospodarzom. Tym razem rzut wolny z trzydziestu kilku metrów wykonuje kapitan miejscowych, który decyduje się na bezpośrednie uderzenie w kierunku bramki Piasta. Mocno i precyzyjnie uderzona piłka zmierzała wprost pod poprzeczką naszej bramki, Paweł Pietrzak zdołał jednak odbić strzał końcówkami palców, piłka spada jednak w naszym polu bramkowym, a tam najszybciej dopada do niej zawodnik gospodarzy, któremu nie postaje już tylko umieścić ją w pustej bramce Piasta… na nasze szczęście nie trafia on czysto w piłkę i ostatecznie udaje się zażegnać niebezpieczeństwo. Trzeba zauważyć że w całym spotkaniu była to praktycznie jedyna sytuacja dogodna do zdobycia bramki jaką posiadali gospodarze, a że i nasi zawodnicy nie kwapili się do huraganowych ataków pierwsza część spotkania kończy się wynikiem bezbramkowym.
Drugą odsłonę pojedynku mocno otwiera Piast, który w 47 minucie spotkania obejmuje prowadzenie. Rzut wolny o około 40 metrów od bramki gospodarzy szybko bez zbędnej celebracji wykonuje Dawid Skrzypczyk nie pozwalając gospodarzom na ustawienie szyków obronnych, dośrodkowanie w pole karne trafia na głowę ustawionego na długim słupku Kamila Smolenia który otwiera wynik spotkania.
Po stracie bramki gospodarze podejmują ambitne próby zmiany niekorzystnego rezultatu, jednak podobnie jak w pierwszej części spotkania są to próby mocno nieudolne, my swoich szans upatrujemy w kontratakach, jednak i one nie przynoszą efektów. Wreszcie w 75 minucie spotkania po raz kolejny świetnym przeglądem pola popisuje się Dawid Skrzypczyk, który posyła długą krzyżową piłkę na lewą stronę boiska do włączającego się po raz kolejny do akcji ofensywnej Filipa Starczewskiego, Filip w pełnym biegu mija obrońcę i w sytuacji sam na sam z bramkarzem pewnie umieszcza piłkę w siatce podwyższając prowadzenie.
Końcówka spotkania w niczym nie odbiegała od znanego scenariusza, gospodarze ambitnie próbują zdobyć bramkę kontaktową, Piast wyprowadza kontrataki jednak bramek w tym spotkaniu więcej już nie oglądamy i tym samym dopisujemy do swojego konta kolejne trzy punkty, choć sama nie była może porywająca jednak w ostatecznym rozrachunku liczą się i tak punkty.
O kolejne punkty będzie teraz jednak znacznie trudniej gdyż czekają nas teraz pojedynki z dwoma drużynami pretendującymi do zajęcia w rozgrywkach trzeciego premiowanego bezpośrednim awansem do klasy okręgowej miejsca, w najbliższą sobotę podejmować będziemy w Przyrowie drużynę Sokoła Olsztyn, który po mocnym otwarciu rundy wiosennej przeżywa chyba mały kryzys, gdyż w dwóch ostatnich spotkaniach notuje zaledwie remisy z niżej notowanymi Unią Rędziny i LZS Mrzygłód, na kolejną stratę punków olsztynianie pozwolić sobie nie mogą i do Przyrowa przyjadą mocno zmotywowani i z nadzieją na przełamanie złej passy. W kolejnym spotkaniu udamy się natomiast do Częstochowy na mecz z Płomieniem Kuźnica Marianowa który traci obecnie do Sokoła tylko jeden punkt i również miałby ochotę na występy w klasie okręgowej w przyszłym sezonie.
Komentarze