Pierwsza porażka
Pechowo zakończyła się dla Piasta 17-ta kolejka rozgrywek ligowych w której po raz pierwszy w tym sezonie musieliśmy uznać wyższość naszego przeciwnika. Drużyną której udało się przełamać piękną serię meczów bez porażki okazał się beniaminek A-klasowych rozgrywek z Kotowic dla którego z było to już piąte kolejne zwycięstwo, dzięki któremu nasz sobotni przeciwnik coraz realniej może myśleć o miejscu w finałowej czwórce.
Sobotnie spotkanie rozpoczęło się tradycyjnie od bezpardonowej walki w środku boiska, gdzie dało się zauważyć sporą przewagę w warunkach fizycznych naszych gości, którzy grając twardo i ostro nie pozwalali na rozwinięcie skrzydeł naszym zawodnikom w razie potrzeby uciekając się do zagrań wykraczających poza przepisy gry w piłkę nożną. W takich warunkach Piast nie za bardzo potrafi się odnaleźć, a że z kolei linie obronne obu zespołów spisywały się bez zarzutów w całym meczu nie mieliśmy zbyt wielu sytuacji bramkowych jak i ciekawych konstruowanych od linii obronnej akcji do których Piast w swoich ostatnich występach przyzwyczaił.
Pierwszą godną odnotowania sytuacją była indywidualna akcja Kamila Smolenia który po rajdzie lewą stroną boiska podręcznikowo złamał akcję do środka wymanewrował dwóch asystujących mu obrońców jednak jego strzał z linii pola karnego trafił w słupek bramki gości. Kilka minut później kiedy już wydawało się że Piast zaczyna opanowywać sytuację na boisku prowadzenie obejmuje drużyna z Kotowic. Po rzucie rożnym piłka przelatuje przez całe nasze pole bramkowe a zamykający akcję na długim słupku zawodnik gości wykorzystuje swoje warunki fizyczne i strzałem głową umieszcza piłkę w siatce Piasta. Szansę na wyrównanie wyniku spotkania jeszcze przed przerwą miał Michał Lamch jednak przegrywa pojedynek jeden na jeden z bramkarzem przyjezdnych.
Na drugą połowę wychodzimy z zamiarem jak najszybszego odrobienia strat, zamiast jednak straty odrabiać dajemy się po raz kolejny zaskoczyć gościom, którzy po szybkiej kontrze i błędzie w naszej obronie podwyższają wynik spotkania. Usatysfakcjonowani dwubramkowym prowadzeniem goście przez pozostałą część spotkania skutecznie już bronią dostępu do własnej bramki, jeśli już uda nam się przedostać w okolice pola karnego KS Kotowice to nasze strzały są albo niecelne albo znów lądują na słupku (Norbert Biniek). Kontaktową bramkę udaje się zdobyć dopiero w 90 minucie spotkania po wielkim zamieszaniu w polu karnym a jej autorem jest Norbert Biniek. Na trafienie dające remis brakuje już jednak czasu, chociaż w ostatniej akcji meczu szansę taką dostaje jeszcze Damian Burza, jednak jego strzał szybuje ponad bramką gości i pierwsza porażka w sezonie staje się faktem.
Komentarze