Piast podnosi się z kolan
W spotkaniu które śmiało można określić klasykiem A-klasy w sobotnie popołudnie Sokół Olsztyn w pierwszym meczu na zmodernizowanym stadionie przy ul. Zielonej podejmował Piasta Przyrów. Spotkanie to miało dać odpowiedź jaka jest faktyczna siła obu ekip w właśnie rozpoczętym sezonie, z konfrontacji tej po ogromnych emocjach zwycięsko wychodzi nasza drużyna, która po heroicznym boju pokonuje gospodarzy psując tym samym radość z otwarcia nowego obiektu.
„Najlepszą obroną jest atak” tak mawia stare piłkarskie przysłowie i właśnie według niego postanowili rozegrać mecz z Piastem zawodnicy i trener Sokoła, od pierwszych minut spotkania rzucili się do zdecydowanych ataków na bramkę strzeżoną przez Jakuba Metkowskiego ustawiając presing na linii 40 metra. Nie bardzo w tych warunkach potrafili odnaleźć się w początkowej fazie meczu nasi zawodnicy, którzy popełniali sporo błędów indywidualnych, toteż co chwila groźnie robiło się w naszym polu karnym. Na efekt nie trzeba było długo czekać i po kolejnym nieporozumieniu w naszych liniach obronnych ku radości miejscowych kibiców Sokół obejmuje powadzenie... Nie zdołaliśmy się chyba jeszcze na dobre pogodzić z utratą bramki, kiedy po raz drugi Kuba musi wyciągać piłkę z siatki, tym razem efekt miejscowym przynosi dośrodkowanie z rzutu rożnego i Sokół po 18 minutach gry prowadzi 2:0, mamy więc sytuację dokładnie odwrotną w stosunku do meczu ze Spartą z kolejki inauguracyjnej i tym razem to my stajemy przed trudnym wyzwaniem gonienia wyniku. Na szczęście już jedna z pierwszych prób zdobycia bramki kontaktowej przynosi efekt i po strzale z linii pola karnego bramkę dla Piasta zdobywa Norbert Biniek.
Po chwili na boisku miało miejsce wydarzenie, które miało prawo zachwiać wiarę w wywiezienie z Olsztyna korzystnego rezultatu... Przy linii bocznej sędzia odgwizduje faul Kamila Smolenia na zawodniku gospodarzy po którym siedzący na murawie faulowany zawodnik kopie odchodzącego skrzydłowego Piasta, niestety Kamil nie pozostaje dłużny – odwraca się i odpycha przeciwnika...
W tym momencie do akcji wkracza sędzia główny zawodów pokazując naszemu zawodnikowi czerwony kartonik, z którym nie sposób polemizować, po chwili pokazuje jednak zawodnikowi gospodarzy kartonik koloru żółtego... Jakoś wyjątkowo relatywna ocena niesportowego zachowaniu po gwizdku obu zawodników przytrafiła się Panu Prokopowi.
W tym momencie mało kto spośród licznie przybyłych do Olsztyna kibiców Piasta wierzy w jakąkolwiek zdobycz punktową w tym spotkaniu mając na uwadze fakt że przez pozostałe 65 minut meczu grać musimy w osłabieniu. Pierwsza połowa spotkania nie przyniosła już zmiany rezultatu, uspokojeni grą w przewadze oraz prowadzeniem zawodnicy Sokoła nie forsują już tempa z początku zawodów, a że nasi również nie kwapią się z podejmowaniem zdecydowanych ataków po 45 minutach pierwszej połowy sędzia zaprasza obie ekipy na przerwę...
To co na boisku w Olsztynie wydarzyło się w drugiej połowie, chyba do końca życia śnić się będzie zawodnikom, działaczom i kibicom Sokoła... Piast przystępuje do gry z głęboką wiarą we własne umiejętności i z wielką chęcią zmiany niekorzystnego rezultatu i na efekt nie trzeba długo czekać. Nie minęło 5 minut tej części gry a podanie na skrzydło otrzymuje Norbert Biniek, na pełnej szybkości mija obrońcę gospodarz, wpada w pole karne i precyzyjnym strzałem obok słupka po raz drugi pokonuje bramkarza Sokoła. Mimo straty prowadzenia zawodnicy Sokoła jakoś nie kwapią się do podkręcania tempa i Piast zaczyna poczynać sobie coraz śmielej, wykorzystując nieporadność miejscowych defensorów i w 65 minucie spotkania ku rozpaczy miejscowych grając w 10 Piast obejmuje w meczu prowadzenie – znów akcja lewą stroną boiska w wykonaniu Norberta Bińka, jego strzał broni bramkarz, do piłki dopada Damian Burza, jego strzał rozpaczliwą interwencją z linii bramkowej wybija obrońca gospodarzy, piłka trafia jednak wprost pod nogi Pawła Nowakowskiego, który ostatecznie umieszcza ją w siatce wywołując wybuch radości wśród zawodników i kibiców Piasta. Podrażnieni takim obrotem sprawy gospodarze rzucają się do rozpaczliwych ataków, które kończą się jednak przeważnie na linii pola karnego, zagrożenie dla bramki Piasta niosą jedynie stałe fragmenty gry, których w końcówce spotkania kilka wykonują miejscowi. Z upływem czasu wśród naszych zawodników daje znać o sobie wysiłek jaki w to spotkanie włożyli, efektem czego są skurcze i konieczność opuszczenia boiska przez niewątpliwych bohaterów spotkania – Nowakowskiego oraz Bińka. Ostatnie minut spotkania to już istna olsztyńska nawałnica, my bronimy się praktycznie w obrębie własnego pola karnego, czynimy to jednak w dalszym ciągu bardzo skutecznie gdyż przez całą drugą połowę spotkania olsztynianie nie stworzyli żadnej dogodnej do zdobycia bramki sytuacji. Kiedy wszyscy kibice nerwowo odliczali sekundy z 4 minut doliczonych przez sędziego zawodów do drugiej połowy wybitą z naszego pola karnego piłkę przejmuje wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Robert Lamch i uruchamia na skrzydle posiadającego świeży zapas sił innego rezerwowego – Piotra Małasiewicza, który ze spokojem radzi sobie z naciskającym go obrońcą, a później pewnie pokonuje bramkarza Sokoła wywołując prawdziwą euforię wśród sympatyków Piasta. Po chwili sędzia główny kończy zawody dając okazję do świętowania kolejnych ligowych punktów wywalczonych po heroicznej walce, za którą duże słowa uznania należą się całemu zespołowi.
Początek rozgrywek w wykonaniu Piasta sprawia że do większości ligowych spotkań przystępować będziemy w roli faworyta, a jak niewdzięczna to rola nie jeden faworyt dotkliwie się już przekonał. Miejmy nadzieję że koncentracja i wola walki jaką ujrzeliśmy w sobotnim spotkaniu będą naszym atrybutem w tym sezonie i wpadki będą nas omijały :).
W najbliższej kolejce znów czeka nas ciężkie zadania, nietypowo w niedzielę podejmować będziemy bowiem bardzo dobrze prezentującą się drużynę Unii Rędziny, która podobnie jak nasz zespół ma na koncie dwa zwycięstwa, a na inaugurację pokonała na wjeździe faworyzowaną ekipę GLKS Siedlec Duży – Gniazdów. Miejmy nadzieję, że i tym razem obejrzymy dobre i emocjonujące widowisko, a punkty zostaną w Przyrowie.
Zdjęcia z meczu oglądać można na facebookowym profilu Sokoła.
Komentarze